niedziela, 12 lutego 2017

4. Owca i wilk.

Jak ją wszystko bolało, zaczynając od stóp, a kończąc na głowie. Zaciskała jednak zęby i nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak. Jedynymi dowodami ostatniej nocy były nieco podkrążone oczy i fakt, że zaspała na własne zajęcia. 
Siedziała właśnie na miękko obitym krześle i nerwowo stukała palcami o udo. Po raz kolejny wyprostowała fałdy na jasnej sukience. Kiedyś sobie postanowiła, że nie będzie ubierać się ponuro jak wszyscy inni uczący w Hogwarcie. 

Trzask drzwi. 

- Pani Potter. Nie muszę chyba mówić, dlaczego pani się tutaj znalazła? - usłyszała za sobą ostry głos McGonagall. Syriuszu, bądź tego wart - pomyślała i przeniosła wzrok na ususzoną twarz Pani Dyrektor. Minerwa powinna stosować więcej kremów nawilżających. Sara szybko się ocknęła odkrywając, że ściągnięte usta się poruszają, artykułując zdania przeznaczone dla jej uszu. 

- Tak nie można! Nie można opuszczać Hogwartu nie informując mnie o tym! - kobieta uparcie wwiercała wzrok w Sarę. Ta jednak siedziała wyprostowana jak strzała przyjmując każde słowo na klatę. 
- Przepraszam, nie wiedziałam. - odpowiedziała sucho. Wiedziała. I Minerwa też wiedziała, że ona wiedziała. Drobne kłamstewko chyba nie spodobało się profesorce.
- I po co to kłamstwo? Pytałam panią z regulaminów szkoły i miała pani wszystko w małym palcu. Ponadto spóźniła się pani na zajęcia to jest niedopuszczalne! 
Skończ gadać. Wiedziała, że to było niedopuszczalne, znała regulaminy... Omiotła McGonagall chłodnym spojrzeniem, jakby to ona zajmowała stołek dyrektora. Czy ta kobieta kiedykolwiek straciła rozum dla innej osoby?
- Przepraszam, to było z mojej strony nieodpowiedzialne. A grała moja ulubiona kapela. Zachowałam się jak gównia... jak nieodpowiedzialny uczeń. - posłała nieco ironiczny uśmiech na rozluźnienie atmosfery. Jeżeli nie straci dyscyplinarnie swojej posady z powodu lekceważącego podejścia, to będzie cud. Może w końcu nazwisko jej pomoże? W końcu Harry mógłby wyrżnąć połowę szkoły, a skończy się co najwyżej naganą. 

Kobieta westchnęła ciężko. Wiedziała, że Sara nie była głupia i pstro w głowie nie miała. Dziewczyna przedstawiała nurt osób, którym zależało na tym co robią i nie chciały dopuszczać się zaniedbań. Ponadto znała jej przeszłość, wiedziała, że nazwisko nie było przypadkiem, a dziewczyna miała pod górkę czując odtrącenie rodziców. Nie wiedziała co gorsze - poczucie porzucenia czy ich strata. I Sara i Harry mieli trudno i nie chciała być sędzią, który ocenia kto ma gorzej. 

- Ostatni raz. Kolejnym razem wyciągnę konsekwencje z pani nieodpowiedniego zachowania. - i kiwnęła głową, by dziewczyna opuściła gabinet. "Pani" Potter dokładnie tak zrobiła. 



Czasami czuła się jak owca wśród wilków. Nie mogła tego i tamtego, a jak już to ścisła kontrola. Jak w domu - a z kim idziesz, a kiedy idziesz, a po co idziesz. Wydawało jej się (a była tego nawet pewna), że czasy kiedy musiała spowiadać się dorosłym ze swojego życia prywatnego minęły już dawno i bezpowrotnie. A tu psikus!
Biedne i zagubione dziecię w postaci Sary Potter wędrowało do swojego pokoju - jedynej ostoi w tym złym miejscu. Uścisnęła klamkę i poczuła w jednej chwili nienośny ból dłoni. Szybko ją oderwała do siebie i spojrzała na kilkadziesiąt czerwonych bąbli na jej dłoni. Od razu usłyszała za sobą jakieś śmiechy. "Spóźnialska! Spóźnialska!" - brzmiał znajomy głos.
- POTTER! JUTRO WIDZĘ TWOICH RODZICÓW! - ryknęła. 



Oczywiście, że nie zobaczyła. Ginny musiała pilnie relacjonować jakiś mecz quidditcha zaś Harry rozbrajał jakiś gang śmierciożernych niedobitków. Czyli norma w tej posranej rodzince. 
Tym razem ona była McGonagall. Była wilkiem i mogła sączyć jad pod adresem Jamesa. Chociaż on nie wyglądał na przejętego. Każdy zna chyba to uczucie, kiedy zrobi się komuś psikusa i mimo konsekwencji można powiedzieć "było warto". Dłoń dalej paliła, chociaż bąble zeszły.
- Panie Black, ja nie pozwolę na to, żeby James był tak bezczelny wobec mnie! Naruszenie nietykalności cielesnej jest karalne i grozi wywaleniem ze szkoły. I przysięgam, że osobiście tego dopilnuję. - wyrecytowała dwa różne regulaminy patrząc nieustannie na chłopca. Gdyby spojrzała na Łapę, zapewne roześmiała by się w głos. Zerknęła szybko na Syriusza. Również wydawał się być zażenowany całą ta sytuacją. No tak. Syriusz "Niania" Black. Że też jej słodki braciszek tak postanowił go upodlić. 
- Tak, rozumiem. Przepraszam za Jamesa. James, przeproś. - Syriusz niemal warknął na młodego. Sara tymczasem siedziała dumnie, zakładając nogę na nogę. 

- Pani Potter?! - zawołał Black pojawiając się za plecami Sary nie wiadomo skąd. Dziewczyna westchnęła spoglądając na drzwi swojego pokoju. Zdrową dłoń już trzymała na klamce. Obłożyła tenże przyrząd chyba milionem zaklęć obronnych. Uchyliła jednak drzwi, dając tym samym Syriuszowi znak, że po pierwsze jest zmęczona, a po drugie ktoś może ich zobaczyć i będzie dym. 
- Tak panie Syriuszu? - odwróciła się do niego i zwróciła tym okrutnym służbowym tonem. Syriusz rozejrzał się na boki, po czym wepchał Sarę do środka. Ślady zbrodni w postaci pantofli na obcasie i zielonej sukienki leżały rozrzucone w pokoju. Do tego pościel była niemiłosiernie powywijana. 
- Co ty wyrabiasz?! 
- Saro, mam wrażenie że uwzięłaś się na Jamesa. Dlaczego? - mężczyzna wręcz przyszpilił ją swoim spojrzeniem. Znów czuła się osaczona. Zaraz wybuchnie. 
- Harry traktuje cię jak popychadło! - zmieniła szybko temat. Pierwszy raz widziała jak Syriusz walczy ze sobą, żeby nie powiedzieć jej czegoś niemiłego. 
- To nie twoja sprawa. Dlaczego uwzięłaś się na Jamesa. To nie to, że on się skarży, tylko widzę to po sposobie w jaki się o nim wyrażasz. - kontynuował nieugięty. Sara zacisnęła dłonie w pięści. 
- Skoro nie moja, to sam się odwal od tego, dlaczego nie lubię Jamesa. Nie lubię i już. Proszę wyjść z mojego pokoju, bo zacznę krzyczeć. - odpowiedziała mu chłodno, nie zdając sobie sprawy ze swoich słów. Kto teraz był wilkiem, a kto owcą?

Trzask drzwi.

1 komentarz:

  1. Syriusz to chyba utknął mentalnie w Hogwarcie. Znalazłby jakąś robotę, a nie, dręczy kobietę i niańczy dzieciaka. :D
    Czekam aż Hari Pota pojawi się w szkole i zacznie gwiazdorzyć. ♥♥

    OdpowiedzUsuń